czwartek, 30 maja 2013

Rozdział XI ,,Rozróba i prośba"

- Laxus Dreyar ... ty ? - na jej blade policzki wstąpił pokaźny rumieniec. Chcąc ukryć swoje zdenerwowanie            
 zasłoniła twarz swoimi długimi włosami, nadal tuląc się nieświadomie do chłopaka. Czuła te silne ramiona obejmujące ją, ten delikatny dotyk jego dłoni na swojej głowie. Jej serce z każdą minutą biło coraz szybciej, a dłonie zaczęły lekko drżeć.
" Co "- zdziwiła się, spoglądając na chłopaka - " Co się ze mną dzieje? "
 Poczuła, jak jego palce wplatają się w jej włosy i odgarnął je z jej czerwonej twarzy. Zawstydzona zacisnęła mocno powieki i próbując powstrzymać drżenie rąk, odepchnęła go od siebie. Zeskoczyła z łóżka i  pobiegła w kierunku drzwi. Już miała wybiec na korytarz, gdy nagle blondyn złapał ją za nadgarstek i odciągnął ją od wyjścia. Przestraszona dziewczyna chciała krzyknąć, lecz nie pozwoliła jej ręka Dreyara, zasłaniająca jej usta. Druga zablokowała jej ręce. Załamała się. To nie tak miało być ! Niech ktoś tutaj przyjdzie. Shiren, Haruna ... Ktokolwiek !
- Nie bój się - wyszeptał do jej ucha Laxus - Nic ci nie zrobię. Tylko proszę nie krzycz jak cię puszczę, dobrze ? - pokiwała głową i po chwili masowała swoje nadgarstki. Musiała przyznać ! Jest silny i to bardzo !
Midori spojrzała na niego swoimi dużymi, zielonymi oczami.
- Arigato i gomen'nasai, Laxus-san - uśmiechnęłą się szeroko. Zdziwiony uniósł jedną brew.
- Za co ? - spytał, drapiąc się po głowie.
- Przepraszam za moje zachowanie, a dziękuję za obudzenie mnie ze snu.
- Nie ma za co - na jego surowej twarzy pojawił się niezauważalny uśmiech. Wiedział, że to przez tą wesołą osobę chce mu się śmiać. Zawsze tak robiła. Gdy się cieszyła świat wokół niej stawał się bardziej żywy i radosny. Wcale się nie zmieniła przez te dziesięć lat. No...może trochę urosła i wypiękniała. Oczy są bardziej zielone i błyszczące, włosy jasne i gęste. Nawet jej twarz stała się bardziej dziewczęca, a sylwetka...
- Ekhm ... - Midori zarumieniła się nieznacznie -  Czy mógłbyś przestać gapić się na mój biust ? - spytała z rozbawieniem. Dopiero teraz przyłapał się na tym, że przez dłuższy czas patrzył na jej piersi. Zażenowany odwrócił głowę. Blondynka zaśmiała się wesoło. Po chwili para wróżek śmiała się na całą gildię,

*

- Mistrzu, myślę że powinnam tam na chwilę zajrzeć - odparła stanowczo Shiren - Martwię się o Midori.
- Nie ma takiej potrzeby - powiedział Macarov, pijąc swoje ulubione piwo.
- Ale ...
-Nic się nie bój. Zakładam, że oni świetnie się dogadują - wtem wszyscy w gildii usłyszeli śmiech owej pary - Widzisz ? Nie ma powodu do obaw. Zrezygnowana usiadła z powrotem na stołek. Rozejrzała się po gildii, która wróciła do swoich codziennych zajęć. Natsu razem z Happy'im stał pod tablicą, szukając jakieś dobraj pracy, Lucy rozmawiała o o czyś z Levy i Mirą, Erza potrząsała Kashiro, chcąc wiedzieć jaką skrywa tajemnicę, Haruna śmiała się z Wendy i exeedami, Cana w swoim zwyczaju siedziała na stole, przytulając się do beczki z winem, a Gromowładni Bogowie...Zaraz, gdzie oni są ?! Shiren wzrokiem szukała fioletowego rycerzyka i jego latających kukiełek. Nie musiała długo się rozglądać,ponieważ Fried, Bickslow i Evergreen kłócili się z szóstym.
- Ja muszę tam wejść ! - denerwował się zielonowłosy - Chcę wiedzieć co z Laxusem !
- Czuje się dobrze i nie, nie wejdziesz tam.-odparł stanowczo staruszek - Nikt na razie nie ma prawa wstępu do skrzydła medycznego.
- Ej no, dlaczego ? Ja muszę się zobaczyć z Laxusem !- Bickslow i Evergreen ledwie powstrzymywali Justine'a od rzucenia się na mistrza. Shiren zaśmiała się cicho i zastanowiła się jak dostać się do tamtego pokoju. Kątem oka spojrzała na Dreyar'a. Siedział spokojnie na blacie baru, popijając swoje korzenne piwo. Hmm...Co zrobić by przemknąć się obok niezauważenie...
- Oy, Shiren - do niebieskowłosej podszedł Salamander-
- Zawalczysz ? - spytał z uśmiechem, zapalając swoje dłonie. Uniosła jedną brew, patrząc na chłopaka jak na idiotę.
- Nie - powiedziała such, krzyżując ręce na piersi-
- Nie mam ochoty, a poza tym mam problem.
- Jaki ? - spytał, siadając obok i uśmiechając się szeroko- Może jakoś pomogę.
- Raczej... - miała właśnie zaprzeczyć, gdy wpadła na pewien pomysł - ... tak. Tak, pomożesz mi - uśmiechnęła się złowieszczo . Szepnęła Dragneelowi kilka słów, po czym chłopak skinął głową i podszedł do Gray'a. Znienacka uderzył go pięścią w szczękę. Fullbuster przeleciał kilka metrów, uderzając w ścianę.
- A to za co zapałko ?!! - krzyknął, wstając powoli.
- Za bycie takim ulicznym striptizerem , mrożonko ! -odpowiedział różowowłosy, zaciskając pięści.
- Oż ty! - czarnowłosy podbiegł do niego, złapał za kurtkę Salamandra i rzucił nim w przeciwnym kierunku. Natsu miał pecha, bo upadł na beczkę Alberony, rozlewając trunek na podłogę. Dziewczyna na początku nie wiedziała, co się stało, ale gdy ujrzała czarnookiego oblanego jej ulubionym winem poczerwieniała z wściekłości.
- Wy debile! - krzyknęła, wyjmując swoje karty - Teraz to się doigraliście

               Po dziesięciu minutach w gildii panowało totalne zamieszanie. Krzesła niemal latały z kąta w kąt, szyby z okien całkowicie wyleciały, a większość wróżek leżała pod stołami pobita albo ukrywała się przed latającymi przedmiotami. Między innymi pod ławą siedziała uśmiechnięta Shiren. Patrzyła z rozbawieniem, jak Dragneel cudownie odgrywa swoją rolę. Klęknęła na jedno kolano. Musiała być przygotowana na jak najszybsze opuszczenie "kryjówki" i niezauważalnie przedostać się do lecznicy. Skoncentrowana czekała na okazję.
- Natsuuu! - Macarov zwiększył swoją wielkość, budząc strach wśród wszystkich członków gildii. Różowowłosy mag nie przejął się zdenerwowaniem mistrza, tylko nadal kpiąco się uśmiechnął. Dyskretnie mrugnął do lazurowookiej i w tym samym momencie został powalony przez wielką stopę giganta. Na to czekała. Szybko zerwała się z miejsca, omijając niepostrzeżona przez Dreyar'a.
               Gdy była już na korytarzu zauważyła, że nie tylko ona wpadła na pomysł podsłuchania dwójki zakochańców. Bowiem przed drzwiami stał Kashiro z Haruną. Chłopak z trudnością próbował się powstrzymać, by nie wybuchnąć śmiechem. Brązowowłosa próbowała się skupić na słuchaniu przebiegu rozmowy. Lodowy Smoczy Zabójca podszedł od tyłu do chłopaka i walnął go mocno w łeb, pozbawiając go przytomności.
- Musiałam go uciszyć - powiedziała spokojnie Shiren, ciągnąc Zamę za nogi na pobliską ścianę. Haruna kiwnęła twierdząco głową - O czym rozmawiają?
- Teraz śmieją się, bo Laxus opowiada, jak z chłopakami przyłapał Evergreen na randce z Elfman'em.
- Ahaaa - odparła zdziwiona niebieskowłosa. Myślała, że będą rozmawiać, o czym ciekawszym.
- Czekaj! - zielarka zmrużyła powieki, by po chwili otworzyć je szeroko - Spytała, czy może jej opowiedzieć jej przeszłość...

- Laxus... Zrobiłbyś mi przysługę? - spytała roześmiana blondynka, która jeszcze trzymała się za bolący brzuch. Dreyar spojrzał na nią z widocznym zdziwieniem. Dziewczyna odchrząknęła i przybrała poważny wyraz twarzy. 
- Jasne, ale na czym ona polega? - spytał krzyżując ręce na piersi.
- Opowiedz mi coś o mojej przeszłości. - myślała, że zdziwi się jej pytaniem, a on zmarszczył brwi i spojrzał w bok. Widziała jak mięśnie jego twarzy napinają się i rozluźniają się.
- Na pewno tego chcesz?
- Hai! - odparła hardo.
- Dobrze - powiedział spokojnie - Opowiem ci tyle, ile sam wiem...
*
*
*
Z powodu kłopotu z internetem notka została skrócona o połowę :P
Przepraszamy za usterki.