niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział V "Przyjaciel z dzieciństwa" cz.1

                                            Wtem poczuła ostry ból głowy. Odruchowo złapała się za skronie i krzyknęła przeraźliwie. Ból nie ustępował, lecz przybrał na sile. Darła się na całe gardło, aby ktoś przybiegł jej z pomocą. Padła na kolana. Z jej oczu popłynęły łzy. Do pokoju wpadła niczym rakieta zdyszana niebieskowłosa Shiren. Tuż za nią przybiegła pozostała dwójka magów. 
- Midori! - blondwłosa ucichła i upadła na podłogę. Jej szeroko otwarte oczy patrzyły pustym wzrokiem w sufit. - Midori! Kusso! Mówiłam, żeby nie dawać jej tego pudełka.
- Ale jak ona... - zaczął przestraszony Kashiro - Ale skąd wiedziała?
- Chyba podsłuchała naszą "głośną" rozmowę - rzekła spokojnie Haruna podchodząc do leżącej dziewczyny. Sprawdziła jej puls i funkcje życiowe, po czym zamknęła jej oczy - To nic poważnego, po prostu przeżyła szok pomieszany ze strachem. Lepiej przenieśmy ją na łóżko.
Chłopak szybko wziął dziewczynę na ręce i razem z Misaki (Haruna) udali się do pokoju Midori.  Shiren nie ruszyła się na krok. Spojrzała na rzecz, która spowodowała u jej przyjaciółki wstrząs.


                                              Gdzie ona jest? Co to za miejsce? Czy to nie... Magnolia? Przecież była w Krokusie! Co jest grane? Wstała z jezdni i powoli przeszła kilka kroków. Miasto wyglądało normalnie, tylko że panowała tam pora letnia. Wszyscy mieszkańcy chodzili w koszulkach z krótkimi rękawkami i wachlowali się albo gazetą, albo czymkolwiek, bowiem temperatura była piekielnie wysoka. Jednak dziewczyna jej nie odczuwała. Pokonała kilka set metrów spoglądając na wesołych ludzi. Jej uwagę przykuła mała, chyba sześcioletnia dziewczynka. Jej krótka, zielona sukieneczka idealnie komponowała z jej równie zielonymi oczami. Miała również prawie złote włosy spięte w dwa wysokie kucyki. Była prowadzona przez rosłego mężczyznę w garniturze o czarnych jak smoła włosach i oczach. Nie była wesoła, wręcz przeciwnie. Szła smutna, wlepiając wzrok na chodnik. Midori pobiegła za nimi. Zdziwiła się, widząc ogromny budynek o lekko piramidalnym kształcie. Nad drzwiami widniał duży napis: Fairy Tail.
- Już jesteśmy - powiedział mężczyzna w garniturze - Zobacz, jaka cudna gildia.
Podniosła głowę. Nic nie powiedziała, ale zamknęła szybko oczy. Wrota ze skrzypnięciem otwarły się na oścież  i wyszedł niewielki dziadek z białymi wąsami oraz  wyraźną łysiną. Za nim dreptał trochę wyższy chłopiec o blond włosach i niebiesko-zielonych oczach. 
- Kazuya, stary przyjacielu! - przywitał ich staruszek unosząc dłoń w ich kierunku.
- Makarov! Dawno cię nie widziałem! - odparł czarnowłosy mężczyzna uśmiechając się wesoło. - Co tam u ciebie? Widzę, że Fairy Tail nieźle się trzyma. Naprawdę zadbałeś o nie.
- Nie jest najgorzej. A kim jest ta mała osóbka? - spytał, posyłając małej szeroki uśmiech. Ona szybko schowała się za towarzyszem.
- To moja córka. Jest trochę nieśmiała, więc wybaczcie. No już przywitaj się. - poprosił ją ostrym tonem. Zielonooka z ociąganiem lekko ukłoniła się, mając wzrok wbity w chodnik. - A kimże jest ten młody gentlemen?
- A to jest mój wnuk. Laxus, proszę zabierz ją na lody, a my sobie pogadamy Kazuya.
Chłopiec był wyraźnie zaciekawiony osobą małej "księżniczki". Złapał ją za rękę i pociągnął w stronę centrum miasta. Dziewczynka patrzyła zdziwiona na wesołą twarz chłopca, po czym sama zaczęła się uśmiechać...

                                                  Shiren szła do pokoju Midori, trzymając tajemniczy przedmiot w  dłoni. Solidnym kopniakiem otworzyła drewniane drzwi. Biedna blondynka leżała pod kołdrą, a przy niej siedziała na krześle brązowowłosa Haruna, mieszając jakieś zioła w kubku. Lifeas i Ryuu czuwali pod łóżkiem. Kashiro natomiast siedział na parapecie okna i leniwym wzrokiem patrzył na poczynania zielonookiej zielarki. Gdy spojrzeli na lazurowooką, przeszedł ich dreszcz. Niebieskowłosa rzuciła coś na łóżko. Były to magiczne słuchawki z wystającymi kolcami z nauszników. Zapanowała głucha cisza. Nikt się nie odzywał. Po dłuższej chwili odezwała się wściekła Shiren:
- Jak on mógł... - zacisnęła dłonie w pięści. Widać było, że ów przedmiot ją zdenerwował - Jak on mógł...
- Shiren, uspokój się. - powiedział Kashiro zeskakując z parapetu - Pewnie miał swoje powody, by jej to dać. Więc klepnij na fotelu, a ja zaraz...
- Nie mogę mu wybaczyć! - krzyknęła, łapiąc się za głowę - Co on sobie myślał?! Baka! Mógł ją przez przypadek zabić!
- Takiego typu wstrząsy nie zabijają, lecz osłabiają na jakiś czas - odparła Haruna, podnosząc lekko głowę Midori i wlewając jej do gardła wywar z kubka. Gdy skończyła, ułożyła ją z powrotem na miejsce - Tylko dlaczego był aż tak silny?
- Ponieważ się znają.- powiedziała Shiren, upadając na po bliższe krzesło - Znają się jeszcze zza czasów dzieciństwa.
- Serio? - wszyscy byli w szoku, nawet Exceed, który wyszedł z pod łóżka. Jedynie szary wilczek cicho zaskomlał i pomachał ogonem.
- Kiedy wy jeszcze nie należeliście do gildii często spotykałam go w różnych miastach. Był taki... zamyślony i nerwowy. Pogadaliśmy kilka razy.  Głównie o jego odejściu z gildii. Jak bardzo zranił mistrza i Magnolię... Ale pewnego razu opowiedział mi historię...

                                             Poczuła jak otoczenie się szybko zmienia. Dookoła jej latał zegarek, który bardzo szybko odmierzał czas. Nie widziała już dwójki roześmianych dzieciaków. Teraz widziała przestrzeń czasu, który leciał nie ubłagalnie. W końcu zatrzymał się. Zamknęła w obawie oczy. Powiew wiatru otulił jej ciało. Usłyszała szum drzew, śpiew ptaków i wodę. Powoli uchyliła powieki. Tym razem była nad wielkim jeziorem, a dokładnie pośrodku jeziora. Stała na tafli wody, nawet jej nie czuła. Zrobiła krok. Nic. Zupełnie nic. Pobiegła kilka metrów. Spodobała jej się ta zabawa. Czuła się jak wodna nimfa, tańcząca do księżcyca ( tak, była noc).  Po kilku minutach zauważyła dwie postacie, które biegły wzdłuż brzegu. Ruszyła w ich stronę. Rozpoznała ich. Była to ta sama dwójka, tyle że starsza o dobre kilka lat. Na oko trzynastoletnia dziewczyna w białej sukience do kolan ze śmiechem uciekała przed już prawie dorosłym blondynem. Ale coś się zmieniło w jego twarzy. Prawe oko przecinała mu blizna w kształcie błyskawicy... Również śmiał się. Blondwłosa dziewczyna schowała się za drzewo i troszkę wychyliła się, by sprawdzić, czy ją nadal goni. Nie widziała go. Wyszła z ukrycia i zaczęła rozglądać się dookoła. A chłopak spokojnie zaczaił się na drzewie. Wyraźnie bawiła go ta zabawa w kotka i myszkę. Cicho zeskoczył z gałęzi. Podszedł od tyłu do niej. Po chwili chwycił ją w talii i zakręcił się na pięcie. Pisnęła z zaskoczenia, ale roześmiała się serdecznie. Gdy tylko postawił ją na ziemi złapała go za rękę i poprowadziła do jeziora. Zanurzyła rękę w krystalicznie czystej wodzie i pochlapała chłopaka. Z początku zaskoczył go ten gest, ale zaraz oddał jej chlapiąc ją obiema rękami. Po wspólnej rozrywce byli cali mokrzy i uśmiechnięci. Dziewczyna delikatnie pocałowała chłopaka w policzek. Midori poczuła, że znów przenosi się w czasie...
*
*
*
Napisany rozdzialik! Trochę krótki, ale nie miałam zbytnio czasu, by go napisać. Ale skoro już napisany rozdział to oznacza rozstrzygnięcie konkursu!
Oto zwycięscy:
- Reneé Jakubowska!
- Misaki Takanashi!
- Chan Lee!
- Yasha!
Nagrodą jest dedykacja + niespodzianka, która pojawi się, kiedy Mia-chan i ja wymyślimy, kiedy wyjawić wam tajemnicę Midori :3
Kocham być taka tajemnicza :P
Co do zakładki postaci, o którą pyta się kilka osób, oznajmiam iż pojawi się za niedługo.
Wiem, że te postacie wam się mylom, ale dzisiaj akurat napisałam takie "uproszczenie" dla was.

Buziaczki :*

7 komentarzy:

  1. Wiedziałam ~ ! Ja to wiedziała, że to Laxus ~ ! Muaahaahahahahahahaha :3
    Arigatou gozaimasu za dedykację :3
    Hmm, jak słokooo. Ale ciężko mi sobie wyobrazić Laxusa w takiej sytuacji... Nee, napisz coś jeszcze z ich wspólnej historii :3 Spodobał mi się zakochany Laxus :3
    Bickslow : Te, to Gajeela w końcu odstawiasz?
    Niee ~ ! Wszczepię sobie żelazne serce by być bliżej neigo ~ !
    Bickslow : Z kim ja się zadaję...
    Buzi
    ~Reneé

    OdpowiedzUsuń
  2. No no ciekawe, Laxus nie podobny do siebie :D Ciekawe jest jego nowe wcielenie hyhy i dlaczego Midori nic nie pamięta :> Zaczyna się robić interesująco ^^ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmmmmm.... Laxus, mega. Normalnie kochane mega i tak dalej. Strasznie fajny pościk. Laxas zakochany nie no fantastyczne. Czekam na kolejny ^v^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! Wiedziałam ^^ Dziękuje za dedykacje, tym bardziej że rozdzialik jest super (w szczególności te wątki ze wspomnieniami o Laxusie). I znowu niespodzianki, tajemnice...serca nie macie :P
    Renee - "Niee ~ ! Wszczepię sobie żelazne serce by być bliżej niego ~ !" - ty to potrafisz być słodziak xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aye, dla Gajeela wszystko :3
      Bickslow : Weźcie ją ode mnie... *dźga patykiem, jakby sprawdzając, czy to coś Reneé zwane jest człowiekiem*

      Usuń
  5. Kya~! To było takie urocze *v* Aż nie mogę wyjść z podziwu C: Rozdział cudny... A Laxus taki słodziutki~ Jak już ktoś wspomniał zupełnie jak nie Laxus~! Ale wiedziałam, że to on >.< Bardzo dziękuję za dedykację. I... Kya! Nie no te wspomnienia były pięknie *.*
    Gorąco pozdrawiam i życzę weny~!

    Buźka kochana! ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku ^^ !!. Cudeńko, no po prostu cudeńko. Tyle tajemnic i zagadek, że aż łeb boli.No, ale to jedna z mocnych stron tego opowiadania xD. Z niecierpliwością czekam na więcej Laxusa, Midori, Misaki, Shiren, naszego ukochanego playboya. Życzę weny i przesyłm gorące pozdrowionka. ^3^

    OdpowiedzUsuń